17 września br. Polski Klub Lotniczy gościł szefa sprzedaży i marketingu Ryanaira, pana Petera Bellew. W spotkaniu, poświęconym znaczeniu przewoźników niskokosztowych dla portów lotniczych i rozwoju gospodarczego naszego kraju, uczestniczyli przedstawiciele polskich portów regionalnych, członkowie PKL, władze gościnnej jak zawsze Uczelni Łazarskiego oraz dziennikarze. Niestety nie udało się namówić Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju ani Urzędu Lotnictwa Cywilnego do udziału w dyskusji nad jednym z fundamentalnych zagadnień polskiego rynku lotniczego: jak ważni są Ryanair i inni przewoźnicy niskokosztowi (np. Wizzair) dla funkcjonowania portów? dla zapewnienia komunikacji lotniczej z/do Polski? jak wpłynęli oni na rozwój naszego rynku przewozów w ostatnich 10 latach i rozwój naszej gospodarki? jaką rolę będą odgrywać w naszym kraju za kilka lat?
Aby zobaczyć prezentację p. Bellew KLIKNIJ TUTAJ
Ocenia się, że przewoźnicy niskokosztowi, którzy stopniowo zdominowali rynek polski (w 2013 r. już 51% udziału w rynku wg danych ULC), spowodowali trzykrotny wzrost łącznych przewozów pasażerskich w naszym kraju od 2004 r.. Sukces tego modelu biznesowego w Polsce opierał się głównie na pobudzeniu popytu w warstwach społecznych i w regionach, które były dotąd w tym zakresie „uśpione”. Dzięki stymulacji ruchu bardzo zyskały porty regionalne ( w 2013 r. udział portów WAW i WMI w obsłudze ruchu w Polsce wyniósł już tylko 44%).
Ryanair nazywa siebie dumnie „Europe’s Favourite Airline”, co o tyle jest prawdą, że rzeczywiście przewiózł w ostatnim roku największą ilość pasażerów spośród wszystkich przewoźników europejskich: 86 mln. Także pod względem ilości 69 baz jest numerem jeden na naszym kontynencie. Ponadto, to co zadecydowało o sukcesie przewoźnika to koszty jednostkowe i ceny biletów, które są najniższe ze wszystkich przewoźników w Europie. Średnia cena biletu wy nosi 46 Euro (spadek o 4% w stos. do ub.r.) w porównaniu z 83 Euro u Norwegian/84 Euro u easyjet a koszt jednostkowy na fotel – 29 Euro ( w porównaniu np. z Norwegian – 62 Euro czy easyjet – 52 Euro). I utrzymanie najniższych kosztów i cen jest priorytetem strategicznym przewoźnika irlandzkiego, pomimo podnoszenia od pewnego czasu standardów obsługi i jakości produktu ( m.in. wprowadzono 24 godz. na zmiany w rezerwacji, 2gi bezpłatny bagaż kabinowy, łatwiejszą w obsłudze stronę internetową, możliwość wyboru miejsca w samolocie, nawiązano współpracę z globalnymi systemami dystrybucji itd.) i pomimo zakładania baz w głównych, a nie tylko drugorzędnych, portach europejskich. Ryanair zamierza ten trend rozwoju baz i usług dla pasażerów rozwijać i kierować swoją ofertę do różnych segmentów rynku jak ruch biznesowy, korporacyjny, grupowy, w ten sposób podążając pomału w kierunku oferty produktowej linii hybrydowych czy nawet tradycyjnych. Jeśli uda mu się przy tym utrzymać najniższe koszty, to zdobędzie znaczną przewagę konkurencyjną nad najsilniejszymi przewoźnikami sieciowymi, już nie tylko poprzez generowanie tzw. nowego ruchu, ale przede wszystkim odbierając pasażerów konkurencji. Dotychczasowa poprawa jakości obsługi, według słów pana Bellew, nie wpłynęła na podwyżkę kosztów, ale wydaje się, że Ryanair będzie zapewne ostrożny we wzbogacaniu swojego produktu, aby nie utracić głównego atutu, jakim jest niska cena biletu.
Ryanair ma plany wielkiej ekspansji w Europie: w 2019 r. chce przewozić 112 mln pasażerów ( przy każdorocznym wzroście przewozów o 5%) a w 2024 r. – już 150 mln. Na chwilę obecną dysponuje 304 samolotami (tego samego typu – B737-800 – co pozwala znacznie ograniczyć koszty obsługi technicznej), zamówił jeszcze u Amerykanów kolejnych 180 maszyn tego typu a ponadto 200 maszyn B737 MAX200 o jeszcze niższym koszcie na fotel. Także na rynku polskim Ryanair widzi ogromny potencjał rozwoju i zapowiada, że, począwszy od sezonu zimowego, zwiększy oferowanie na swoich trasach, utworzy nowe bazy i otworzy nowe kierunki. Peter Bellew wskazał na korzyści dla rynku polskiego z tego wynikające: lepsza oferta rozkładowa i połączeń dla pasażerów, więcej dogodnych połączeń domestic, oferta dla podróżujących w interesach, impuls dla rozwoju portów regionalnych, zapewnienie większej mobilności społeczeństwa i wreszcie – stworzenie nowych miejsc pracy. Bo ja nasz gość podkreślił, „nie ma branży, która tworzy więcej miejsc pracy niż turystyka”.
Ryanair, który stał się w ub. roku przewoźnikiem nr 1 na rynku polskim z ponad 5 mln przewiezionych pasażerów, chce do przyszłego roku uzyskać przyrost do 7 mln osób! Głównym jego konkurentem będzie szybko rozwijający się Wizzair i trudno oprzeć się wrażeniu, że zapowiadana ekspansja na rynku polskim jest odpowiedzią na równie ambitne plany przewoźnika węgierskiego.
Zapytany o kształt transportu lotniczego w Europie, w tym w Polsce w najbliższej przyszłości, pan Bellew zapowiedział, że po zakończeniu konsolidacji na rynku będą się liczyć tylko: Ryanair, grupa Lufthansy, easyjet, Etihad/Alitalia. grupa IAG (British/Iberia) oraz grupa AF/KLM. Nie widzi miejsca w Europie dla małych, niezależnych przewoźników, zwłaszcza wysokokosztowych. Natomiast widzi wyraźnie duże możliwości rozwoju dla swojej firmy na rynku polskim z uwagi na ciągle bardzo niski poziom przewozów i nieuruchomionej jeszcze pełnej mobilności społeczeństwa w porównaniu z dojrzałymi rynkami zachodnimi. Pod tym kątem zapowiedział nabór w Polsce 500 pilotów i 1000 osób personelu pokładowego oraz możliwość otwarcia ośrodka obsługi technicznej.
Ryanair ma także w swoich planach uruchomienie połączeń dalekiego zasięgu, ale na razie z powodu niedostępności na rynku na chwilę bieżącą odpowiednich samolotów nie może zrealizować tej nowej odsłony w swojej strategii. Niemniej wkrótce możemy się spodziewać pojawienia się nowego globalnego „gracza”.
Zachęcamy do zapoznania się z załączoną prezentacją p. Petera Bellew.
EW